Pocztówki z tłumaczenia: Marcela Mestre w Rosario, Argentyna

14 października 2021

To miasto, które dało nam zarówno Lionela Messi, jak i Che Guevarę, a także miejsce narodzin argentyńskiej flagi narodowej. Choćby z tych powodów warto przyjrzeć się bliżej Rosario, trzeciemu co do wielkości miastu Argentyny, położonemu na pampach wzdłuż szerokich, brązowych wód rzeki Parana, która swój tlenek i kolor zawdzięcza pochodzeniu daleko na północy, w Brazylii. Palący upał w lecie, zimno i mokro w zimie, przynajmniej Rosario ucieka przed śniegiem.

Podobnie jak cały kraj, Rosario ma bogatą i burzliwą historię. W epoce prekolumbijskiej, Argentyna była słabo zaludniona przez wiele różnych kultur w różnych regionach. Europejczycy po raz pierwszy przybyli do tego regionu w 1502 roku wraz z podróżą Amerigo Vespucci, od którego imienia pochodzi nazwa Ameryki. Niedługo potem powstała mała osada Buenos Aires. Dopiero prawie 300 lat później, 7 października 1793 roku, zostało założone Rosario z niewielką populacją 457 mieszkańców. Dzięki misjom jezuickim i punktom handlowym, które od czasu do czasu były atakowane przez wrogie plemiona, osada zaczęła się rozrastać. W 1812 roku, generał Manuel Belgrano podniósł nowo utworzoną flagę argentyńską na brzegu rzeki Parana. Ogłoszona wioską w 1823 roku, została opisana jako duże miasto zaledwie dekadę później przez niejakiego Charlesa Darwina, który podróżował przez te tereny. W 1853 roku oficjalnie stało się miastem, które niektórzy postrzegali jako odpowiedź kraju na Chicago - na dobre i na złe.


Po otwarciu rzeki dla wolnego handlu międzynarodowego, gospodarka i populacja rozwijały się w szybkim tempie, a w 1880 roku miasto stało się głównym ośrodkiem eksportowym kraju. Fale imigracji w kolejnych dekadach - głównie włoskiej, ale także hiszpańskiej, rosyjskiej, chorwackiej i libańskiej, uciekających przed wojną i głodem - sprawiły, że miasto stało się politycznie postępowe, a nawet w pewnym momencie było pretendentem do miana stolicy federalnej. Wpływ pochodzenia jego mieszkańców można zaobserwować do dnia dzisiejszego w neoklasycznej, secesyjnej i art deco architekturze setek rezydencji, domów i budynków użyteczności publicznej. Szczególnym klejnotem jest centralny plac z początkuXX wieku- Plaza 25 de Mayo, na którym znajdują się ośrodki władzy: katedra, ratusz i posterunek żandarmerii wojskowej, który później stał się centralnym urzędem pocztowym.

Polityczne i gospodarcze wstrząsy zdominowały koniecXX wieku, w tym epizody hiperinflacji, zagranicznej konkurencji i stagnacji eksportu. Bezrobocie było wysokie. Ale sytuacja nieco się poprawiła od czasu ożywienia gospodarki krajowej po załamaniu w 2001 roku.

Dziś jest to tętniący życiem ośrodek handlu artykułami rolniczymi (traktory i kombajny, nawozy, tłocznie soi, młyny pszenicy, biogenetyka). Na rzece znajduje się wiele wysp - idealnych miejsc na piknik - roślinność jest wspaniała, parki miejskie to przyjemność spacerowania, a ryby w rzece są przepyszne. Nadbrzeże, ekskluzywnie zagospodarowane, przyciąga wszystkich mieszkańców miasta, a żeglarstwo jest popularną rozrywką.

Jednak Rosario nadal boryka się z wieloma problemami: wysoki poziom ubóstwa, przestępczości i kwitnący przemysł narkotykowy, z którym wiążą się wojny, sprawiają, że Marcela Mestre myśli, że jej dorosłe dzieci mogą pewnego dnia wyruszyć na poszukiwanie łatwiejszego domu.


Marcela urodziła się w Casildzie, małym prowincjonalnym miasteczku 50 km stąd, gdzie nadal mieszka jej brat i skąd pochodzi jej mąż, ale po ukończeniu szkoły średniej przyjechała do Rosario, aby się osiedlić. Jest tłumaczką od 1994 roku, a członkiem ProZ.com od 2005 roku. W mieście jest o wiele więcej możliwości pracy niż w jej rodzinnym mieście, co obejmuje wiele tłumaczeń ustnych na miejscu, w kasku, goglach i innych środkach ochrony indywidualnej. Ze względu na wciąż szalejącą pandemię jej praca w 60% opiera się na tłumaczeniach pisemnych, ale wciąż ma nadzieję, że uda jej się poświęcić 80% czasu na tłumaczenia ustne. Jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu jest stworzenie możliwości zdalnego tłumaczenia symultanicznego, a ona sama brała udział w tłumaczeniu konferencji w tak odległych miejscach jak Brighton w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.

To, co najbardziej uderza lingwistkę po przyjeździe do Argentyny, to charakterystyczne cechy lokalnej odmiany języka hiszpańskiego, znanej jako kastylijski Rioplatense. Zarówno akcent (słowo Mayo brzmi bardziej jak masho, podobnie me llamo brzmi jak me shamo), jak i intonacja są niezwykłe - ta ostatnia często jest śpiewna, co wydaje się bardziej przypominać włoski niż hiszpański. Jest też trochę włoskich słów, takich jak laburo, czyli praca. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę napływ Włochów do kraju w kolejnych falach. Jest też użycie "vos" dla "tú".

Początkowo Hiszpanie posiadali wszystkie ziemie i postrzegali Włochów jako konkurentów, a często jako obywateli drugiej kategorii. Hiszpanie prowadzili sklepy i pracowali jako urzędnicy państwowi, podczas gdy Włosi uprawiali ziemię. Ale w dzisiejszym tyglu, pochodzenie etniczne nie odgrywa znaczącej roli, poza tym, że pojawia się w nazwisku każdego obywatela.

Marcela Mestre, której własne nazwisko świadczy o mieszanych włosko-hiszpańskich korzeniach, ma regularny dzień pracy, wstaje o 7 i pracuje od 8 do 5, kiedy jej klienci są w pracy. Jej główne zadania tłumaczeniowe dotyczą wszelkiego rodzaju tekstów przemysłowych i rolniczych: bezpieczeństwo pracy, procesy rozdrabniania, patenty GMO, instrukcje obsługi sprzętu rolniczego. Specjalizuje się również w biznesie i finansach, w tym kryptowalutach, dla niektórych lokalnych firm, które są również spółkami publicznymi w USA.

Podobnie jak wielu jej kolegów, Marcela uwielbia wyzwania związane z ciągłym doskonaleniem, a także możliwość badania i zagłębiania się w nowe światy. Jej klienci są zarówno lokalni, jak i międzynarodowi - głównie bezpośredni. Jest również członkiem lokalnego stowarzyszenia i docenia ich pomoc w ustalaniu stawek dla lokalnych klientów. Lokalne płatności są zazwyczaj bezproblemowe, ale jeśli chodzi o klientów międzynarodowych, Argentyńczycy są świadomi trudności. Wysokie opłaty bankowe i niskie kursy wymiany narzucone przez rząd wpływają na dolną linię. Mimo to, bez wchodzenia w szczegóły tutaj, zaradni freelancerzy szybko rozwijają sposoby na uzyskanie dostępu do swoich ciężko zarobionych dochodów.

Weekendy są poświęcone na odwiedzanie krewnych w Casildzie lub pracę w ogrodzie z rodziną. Plus odrobina tęsknoty, tak jak my wszyscy, za powrotem do czegoś w rodzaju normalnego życia...



Profil Marceli na ProZ.com to: https://www.proz.com/profile/27509


Pocztówki z tłumaczeń są pisane dla ProZ.com przez Andrew Morrisa. Aby zamieścić artykuł, napisz do niego na adres andrewmorris@proz.com

Ta seria pokazuje różne konteksty geograficzne, w których żyją tłumacze, oraz jak wygląda normalny dzień pracy w każdym z tych miejsc. Chodzi o to, by pokazać, jak wygląda praca tłumacza i tłumaczenie na całym świecie.

Poprzednie pocztówki z tłumaczeń

image

Wojciech Kowal

Redakcja lingua-projekt.pl