Pocztówki tłumaczeniowe: Kelvin Zifla w Tiranie, Albania

1 października 2021

W dzisiejszych czasach najczęściej przywoływanym przykładem odizolowanego kraju, który orze własną bruzdę, odcięty od reszty świata, jest Korea Północna, ale przez długie dziesięciolecia po II wojnie światowej Albania była mocnym pretendentem do tego tytułu...

 

Dyktator Enver Hoxha, który doszedł do władzy w 1945 r. i trzymał się jej aż do gorzkiego końca w 1985 r., był tak ortodoksyjnym stalinistą, że uznał, iż nawet Związek Radziecki - po śmierci Stalina w 1953 r. - a potem Chiny zbytnio zboczyły z tej drogi. Pod jego kierownictwem, wraz z dwoma władcami, którzy go zastąpili, i przy pomocy czujnej tajnej policji, która starała się stłumić sprzeciw, Albania stała się zdecydowanie najbiedniejszym krajem bloku wschodniego, a po upadku rządów komunistycznych w 1991 r. ustępowała Ghanie w standardowych wskaźnikach gospodarczych i rozwojowych. Był to ostatni kraj europejski, który uwolnił się od komunizmu. Od tamtego czasu odbyły się wybory i przekazanie władzy, choć mówi się, że klasa polityczna, która się wyłoniła, jest wątpliwej uczciwości.
 


Przed 1912 rokiem kraj ten był wiejskim zaściankiem, rządzonym przez Imperium Osmańskie przez 500 lat, i pomimo chwalonej reputacji Osmanów jako tolerancyjnych, nie było na to zbyt wielu dowodów w regionie, gdzie język został zakazany w końcowych dekadach Imperium, a nawet posiadanie książek w języku albańskim było karalne. Kraj eksperymentował z różnymi formami rządów i był okupowany aż do 1945 roku.

 

Ale to było wtedy, a teraz stolica Tirana (populacja nieco ponad 400 000) jest dynamicznym, gorącym, ekspresyjnym, kolorowym miejscem, którego architektura jest chaotyczną mieszanką osmańskiej, radzieckiej i nowoczesnej, nie wspominając o kilku okazałych budynkach wzniesionych przez Włochów podczas ich krótkiego panowania w latach 1939-1943. Być może jest to chaotyczne odzwierciedlenie kraju, który wciąż musi zdecydować, gdzie jest jego miejsce wXXI wieku.

Mała rzeka Lana przepływa przez miasto, ale usłyszysz ją tylko w rzadkich przypadkach, gdy milknie ryczący ruch uliczny, w tym zaskakująco duża liczba luksusowych sedanów. A może nawet ponad hałasem ekspresów do kawy, bo Tirana jest miastem kawiarni, wśród innych swoich wyróżników. Według ostatnich badań w Albanii znajduje się więcej barów i restauracji niż w Hiszpanii. Silna konkurencja doprowadziła do powstania zupełnie nowego poziomu lokali gastronomicznych, których obsługa jest na najwyższym poziomie.

 

Rekordem, który być może budzi mniejszą dumę, jest ogromna liczba wniosków o emigrację - jedna z najwyższych na świecie dla kraju, w którym nie toczy się wojna, w tym znaczna liczba osób ubiegających się o status uchodźcy - a zatem generująca pracę dla tłumaczy, którzy, jak na ironię, są kluczowymi graczami w grze o emigrację. W obliczu trwającego procesu ubiegania się o członkostwo we Wspólnocie Europejskiej, duże rzesze prounijnej i proamerykańskiej młodzieży mają jedno oko skierowane na wyjazd. Nic więc dziwnego, że język ten ma 6 milionów użytkowników na Bałkanach i kolejne 1,5 miliona w światowej diasporze. Po raz pierwszy odnotowany wXV wieku, był ostatnią gałęzią indoeuropejską, która pojawiła się w dokumentach pisanych.

Albania to mały kraj, ale wydawał się wystarczająco duży dla Kelvina Zifli, gdy dorastał, często przenosząc się z rodziną z miasta do miasta, aż w końcu osiedlili się w stolicy w 2013 roku. Jako student nie miał szczególnych ambicji zawodowych, ale stał o głowę i ramiona ponad swoimi kolegami z klasy, jeśli chodzi o języki, a w szczególności angielski (jego poziom płynności jest niezwykły do dziś). Przez dwa lata liceum pracował w agencji zajmującej się tworzeniem napisów, ale dopiero pod koniec szkoły zaczęła się w nim rodzić myśl o karierze językowej.

 

Kelvin po raz pierwszy zetknął się z ProZ.com podczas poszukiwań terminologii. Pewnego dnia natknął się na dyskusję prowadzoną przez kilku albańskich tłumaczy i zainspirowany postanowił do niej dołączyć. Początkowo traktował swoje umiejętności językowe jako coś oczywistego, ale wkrótce zaczął doceniać dodatkowy kunszt związany z profesjonalnym tłumaczeniem, a także subtelności samego języka albańskiego. To właśnie podczas pobytu w Strasburgu naprawdę zrozumiał, jak ważne jest mówienie w języku nieznanym 99,99% ludzi na świecie. Teraz, poza radością, jaką wszyscy dzielimy z nadawania znaczeń nowym odbiorcom i dekonstruowania warstw tekstów, cieszy się, że jest częścią małej grupy językowych nerdów, którzy utrzymują ten mały język nie tylko przy życiu, ale także w dynamiczny, silny i kolorowy sposób.

 

Praca Kelvina związana jest głównie z tekstami prawniczymi i ekonomicznymi, ale jak w przypadku każdego małego języka, rzadko można sobie pozwolić na luksus trzymania się jednej specjalizacji. Mimo to do tej pory udało mu się oprzeć się mentalności "wszyscy robią wszystko" i zamierza nadal trzymać się tego, na czym zna się najlepiej i w czym czuje się najpewniej.

 

Większość jego klientów to klienci lokalni, z niewielką ilością kontaktów międzynarodowych. To prawda, że ci ostatni mają zazwyczaj bardziej pozytywną i profesjonalną kulturę pracy, ale Kelvinowi wystarczająco dobrze układa się współpraca z klientami z Tirany, pomimo okazjonalnej nieelastyczności zwyczajów pracowniczych. Na przykład wielu klientów wciąż musi dokonać skoku cyfrowego, a wiele elementów procesu nadal odbywa się wyłącznie w formie papierowej. Tymczasem praca z klientami za granicą jest czasami utrudniona lub spowolniona przez opłaty bankowe...


albania

Lokalne stawki są często obwarowane przestarzałymi przepisami, pomimo inflacji i wzrostu kosztów życia - to pozostałość po starych, złych czasach, kiedy wszyscy tłumacze byli pracownikami państwowymi (i pracowali pod ścisłą kontrolą). Do dziś w krajowym systemie szkolnictwa wyższego istnieje tylko jeden wydział oferujący studia w zakresie tłumaczeń. Wielu tłumaczy przeniosło się z innych dziedzin, co doprowadziło do pewnego przesycenia. W dodatku panuje przekonanie, że teraz wszyscy znają angielski, co sprawia, że tłumaczenie jest zbędne. Fakt, że wiele tłumaczeń ma charakter proceduralny i dotyczy procesu składania wniosków do UE, oznacza, że konkurencja ze strony tłumaczeń maszynowych również jest czynnikiem. Jednak system unijny generuje oczywiście mnóstwo pracy, a wszelkie teksty dotyczące Europy lub instytucji międzynarodowych są zawsze uważane za należące do wyższej półki rynkowej i mają pewien prestiż.

 

Dzień Kelvina zaczyna się o 9:00, z dwugodzinną przerwą na lunch, a kończy około 19:00, choć oczywiście ścisłe harmonogramy wylatują przez okno w okresach szczytu, kiedy to Kelvin może wracać z biura do domu o trzeciej nad ranem. Soboty są lżejsze, a niedziele przeznaczone na odpoczynek. Przed wybuchem pandemii w weekendy często chodziło się do kina lub teatru, ale teraz aktywność ogranicza się do spacerów po jednym głównym parku w mieście lub oglądania seriali na Netflixie.

 

Niemniej jednak, kiedy to wszystko się skończy, perspektywa zwiedzania okolicznych wzgórz, pól, rzek i morza jest obiecująca. Z pobliskiej góry Dajt można spojrzeć na całe miasto i w ciągu 30 minut znaleźć się z powrotem w centrum. W ciągu zaledwie trzech kwadransów możesz popijać kawę nad Adriatykiem, delektować się lokalną kuchnią lub kulinarną mieszanką inspiracji tureckiej, greckiej lub włoskiej.

 

Małokto wie o Republice Albanii, że przed Osmanami ziemie te zamieszkiwali Wenecjanie, Bizantyjczycy, Rzymianie, starożytni Grecy, Trakowiei... Ilirowie. Jednym z najsłynniejszych synów Ilirii - obok cesarza rzymskiego Dioklecjana i Justyniana Wielkiego - był św. Jerome, uczony, ksiądz, teolog i spowiednik zIV wieku, który obecnie jest oczywiście patronem tłumaczeń. Na szczęście od czasów Jerome'a wszystko stało się nieco wygodniejsze, ale jeden z jego słynnych cytatów wciąż służy Kelvinowi za codzienną inspirację: "Dobre, lepsze, najlepsze. Nigdy nie pozwól temu odpocząć. Dopóki twoje dobro nie stanie się lepsze, a twoje lepsze nie będzie najlepsze".

Więcej na: http://otwartazacheta.pl

image

Wojciech Kowal

Redakcja lingua-projekt.pl