Pocztówki z tłumaczeń: Mira Dornakova, tłumaczka EN-CZ w Kozlovicach, Republika Czeska
Potrzeba pewnej elastyczności, aby móc całkowicie zmienić miejsce zamieszkania i podjąć wysiłek dopasowania się do nowego otoczenia. Przeprowadzka między krajami jest najbardziej oczywistym przykładem dla tłumaczy - ale nawet w obrębie kraju często występują wyraźne kontrasty między stolicą a prowincją, dużymi i małymi miastami, życiem w mieście i na wsi. Mira Dornakova, która ma za sobą pobyt w San Sebastian i Barcelonie, życie w małej hiszpańskiej wiosce liczącej 27 mieszkańców, a następnie powrót do nieco większej wioski w jej rodzinnych Czechach, doświadczyła w swoim życiu naprawdę wielu różnorodnych kontekstów.
W tym najnowszym rozdziale znalazła się w Kozlovicach, w województwie morawsko-śląskim - najbardziej wysuniętej na wschód części Republiki Czeskiej, położonej pomiędzy granicami z Polską na północy i Słowacją na południu. Podczas gdy stolica regionu, Ostrawa, ma mocno uprzemysłowioną przeszłość, to w kilku górzystych regionach zachowały się stosunkowo dobrze zachowane krajobrazy, nie wspominając o historii w postaci licznych zamków i pałaców. W przeciwieństwie do niektórych sąsiednich miejscowości, w których mieszkają milionerzy i luksusowe domy, Kozlovice są o wiele bardziej tradycyjne. Są tu owce i kury, wędrująca koza, a tradycyjne pieśni, tańce i folklor nigdy nie są odległe.
Wioska jest rozłożona po obu stronach długiej drogi pełnej domów. Za nią znajduje się rzeka, a dalej las - idealny do puszczania latawców, zabawy z dziećmi w chowanego i po prostu cieszenia się spacerami na łonie natury, które tak wiele czeskich rodzin uwielbia. Cała okolica jest niesamowicie zielona, choć zimą często przykrywa ją głęboka warstwa śniegu, pod którą pojawiają się tłumy bałwanów.
Teraz jest to jej dom, i to nie tylko pod jednym względem. Mira wychowała się w małym miasteczku Frydek-Mistek, oddalonym o około 20 minut jazdy samochodem. Dom, w którym teraz mieszka, był w czasach komunistycznych dawnym sklepem spożywczym, ale został kupiony i całkowicie odnowiony przez jej rodziców. Podobnie jak obywatele wielu krajów byłego bloku wschodniego, z powodu niedostatku środków finansowych, usług i sprzętu musieli wykazać się nie lada umiejętnościami i zaradnością, jeśli chodzi o budowanie lub naprawianie domów, szycie ubrań itp. Do tego stopnia, że miejscowi ukuli wyrażenie na określenie tej manualnej zręczności: "czeskie złote rączki". I do dziś sąsiedzi Miry ciągle coś budują lub ulepszają wokół swoich domów.
W przeciwieństwie do wielu ludzi z jej otoczenia w wiosce, Mira przeżyła całą dekadę za granicą. Po ukończeniu studiów magisterskich mieszkała krótko w Szkocji, a następnie przeniosła się do Hiszpanii, gdzie przez rok pracowała jako nauczycielka języka angielskiego. To właśnie w San Sebastian poznała swojego męża - ale ostatecznie spędziła w Hiszpanii 10 lat. Około 6 lat temu postanowiła spróbować uczyć angielskiego i jogi z domu, a także zająć się tłumaczeniami. Narodziny syna uświadomiły jej korzyści płynące z koncentracji na tłumaczeniach i od kilku lat jest to jej pełnoetatowa praca.
Dopiero w zeszłym roku Mira i jej rodzina wyruszyli w podróż powrotną z Hiszpanii. Przemierzyli Europę samochodem w okresie po zamknięciu - nie był to łatwy wyczyn, chociaż jazda przez opustoszałe autostrady kontynentu przypominała bardziej grę wideo niż prawdziwą podróż, z policjantami wyskakującymi w regularnych odstępach czasu, aby sprawdzić, czy dokumenty rodziny są w porządku. Planowali wyjazd jeszcze przed wybuchem pandemii, więc podróż zawsze była w planach - została tylko odłożona na później.
Biorąc pod uwagę wymagania związane z opieką nad małymi dziećmi, cudem jest, że Mira znajduje czas, aby rozwijać się jako tłumaczka. Jednocześnie wordiverse to idealny świat, do którego można uciec - to inna planeta niż zmiana pieluch i codzienne zmagania z małymi przeszkodami, a przy tym zawsze pełna nauki. Mimo to, pomysł siedzenia przed ekranem niesie ze sobą pewne wyzwania, szczególnie jeśli jest się byłym nauczycielem języków obcych, nie wspominając już o instruktorze jogi.
Wiecznie oszczędna, Mira ułożyła swój własny harmonogram, który odpowiada różnym potrzebom jej czasu. Wcześnie wstaje, jak wielu Czechów, i już o 6.30 jest na nogach, zawozi syna do przedszkola, a o 8 zabiera się do pracy, podsycona mocną herbatą pu'er lub sencha. Po zrobieniu obiadu, po południu czeka ją jeszcze kilka godzin pracy. Resztę czasu poświęca się synowi, obowiązkom domowym, ćwiczeniom lub rodzinnym grom planszowym.
Zaczynając jak wielu z nas od tłumaczenia wszystkiego, co wpadło jej w ręce, Mira wypracowała sobie pewną niszę w projektach związanych z podróżami. Teksty o hotelach i ciekawych miejscach stanowią doskonałą odskocznię do snucia marzeń o miejscach, które może kiedyś w przyszłości odwiedzi.
Odkąd Mira została członkiem ProZ kilka lat temu, odkryła na platformie większość klientów swojej agencji. Regularnie odwiedza też Blue Board, gdzie po raz pierwszy zetknęła się z tymi klientami. Większość z nich to agencje międzynarodowe, bo lokalne płacą dużo niższe stawki. Na razie jej celem jest więcej agencji, bo nigdy nie ma dość czasu, by zająć się bezpośrednimi klientami, stworzyć stronę internetową czy popracować nad profilem na LinkedIn. Ale biorąc pod uwagę, że właśnie ukończyła projekt dla jednej agencji, składający się z 70 tys. słów, to zrozumiałe! Inną możliwością jest praca nad tekstami do jogi - w tej dziedzinie wykonała już jedno tłumaczenie z hiszpańskiego na angielski.
Życie wydaje się dobre - ale Mira nie bierze niczego za pewnik. Mając nadzieję na wiele kolejnych lat pracy w tłumaczeniu, zawsze pamięta o mądrych słowach swojego nauczyciela jogi Carlosa Fiela: La felicidad no aparece por si misma - hay que ganarsela todos los días, czyli "Szczęście nie pojawia się samo z siebie - musisz wyjść i zapracować na nie każdego dnia".
Profil Miry w serwisie ProZ.com to: https://www.proz.com/translator/2011357.
Pocztówki z tłumaczeń są pisane dla ProZ.com przez Andrew Morrisa. Aby zamieścić artykuł, wyślij mu wiadomość na adres andrewmorris@proz.com
Ta seria pokazuje różne konteksty geograficzne, w których żyją tłumacze, oraz jak wygląda normalny dzień pracy w każdym z tych miejsc. Chodzi o to, aby dać wgląd w pracę tłumaczy i tłumaczenia na całym świecie.
Previous Translation Postcards