Eponimy - tłumaczenia włoskich tekstów medycznych
Włoskie teksty medyczne a eponimy
Włochy to kraj, który przez wielu Polaków jest pojmowany jako egzotyczny, godny uwagi w planach wakacyjnych. Warto jednak podkreślić, że Włochy posiadają także inne zalety, do których z całą pewnością należy zaliczyć szeroko rozumiane osiągnięcia medyczne – zarówno w zakresie wód termalnych, jak i służby zdrowia oraz poziomu medycyny.
Jak wynika z raportu WHO z 2000 roku, włoska opieka zdrowotna znajduje się na drugim miejscu pod względem jakości i na trzecim w zakresie wydajności – na jednego lekarza przypada tu zaledwie 176 osób.
Wzrost zainteresowania leczeniem we Włoszech można zauważyć także wśród polskich rodzin, co automatycznie przekłada się na konieczność dokonywania tłumaczeń włoskich.
Tłumaczenie medyczne – co to takiego?
Przekład medyczny to tłumaczenie specyficzne, które nie może ograniczać się wyłącznie do analizy dokumentacji medycznej, ale uwzględniać również dokumentację normalizacyjną, kliniczną i marketingową, oprogramowania, szkolenia medyczne, wyroby farmaceutyczne oraz ogólne funkcjonowanie całego systemu opieki zdrowotnej.
Jak wiadomo, przeważająca część krajów wymaga tłumaczenia wszelkiej dokumentacji medycznej na język państwowy – dotyczy to również historii chorób ewentualnych pacjentów. Wynika to przede wszystkim z faktu, że tłumaczenie medyczne często decyduje o czyimś zdrowiu, a nawet i życiu.
Decydując się na zlecenie tłumaczenia medycznego, warto zwrócić uwagę na to, czy wybrane biuro posiada wymagane certyfikaty lub świadczy usługi zgodnie z poniższymi standardami:
- ISO 9001 – międzynarodowa norma regulująca system zarządzania jakością;
- ISO 13485 – System Zarządzania Jakością dla Wyrobów Medycznych;
- EN 15038 – europejska norma regulująca wymagania dotyczące świadczeń usług tłumaczeniowych.
Dlaczego mamy problem z eponimami medycznymi?
Eponimy medyczne to jeden z powodów silnego obwarowania tłumaczeń medycznych. Ogólnie rzecz ujmując, jest to termin służący w medycynie do określenia jednostki i objawów chorobowych, pojęć anatomicznych i fizjologicznych, pochodzących od nazwisk ludzi, przez których zostały opisane lub u których pierwotnie wystąpiły. Działania te powstały z myślą o ułatwieniu zapamiętania nowych zespołów chorobowych. Rzeczywistość dowodzi jednak, że to, co pomocne dla lekarzy, dla tłumaczy okazuje się poważnym utrudnieniem.
Kilka nazw dla jednej choroby
Jak się okazuje, jedna choroba może mieć różne nazwy w poszczególnych krajach, co w dobie globalizacji okazuje się nie lada utrudnieniem. Przykładowo, określenie choroba Leśniowskiego-Crohna stosowane jest wyłączenie w Polsce, natomiast zespół Szereszewskiego-Turnera występuje wyłącznie w krajach wschodnich. Dla tłumacza oznacza to znalezienie optymalnego zamiennika, odpowiedniego dla języka, na który przekładany jest tekst.
Niestety, historia medycyny dowodzi, że znane są przypadki, gdy w wyniku błędnego tłumaczenia, zastosowane zostało nieodpowiednie leczenie. Przykładowo, przełożenie terminu intoxicado, oznaczającego mdłości związane z zatruciem pokarmowym, na zwrot „będący pod wpływem alkoholu” przyczyniło się do błędu lekarskiego i czterokończynowego paraliżu pacjenta.
Ryzyko pojawienia się błędów w przekładach medycznych jest bardzo duże, dlatego też doświadczony tłumacz powinien dołożyć starań, by optymalnie je zminimalizować, najlepiej do zera.
Problem wynikający z tłumaczenia eponimów nie oznacza zwolnienia z wykonania rzetelnego przekładu, dlatego też tłumaczenie medyczne najlepiej powierzyć osobie zaufanej, posiadającej odpowiednią wiedzę i doświadczenie.